Wybór żwirku
Wybór najlepszego żwirku dla kotów zależy od wielu czynników, takich jak preferencje kota, potrzeby właściciela oraz specyfika mieszkania. Na rynku dostępne są różne rodzaje, w tym: bentonitowe, silikonowe, drewniane czy kukurydziane.
Żwirki bentonitowe są popularne ze względu na swoją zdolność do zbrylania i skutecznego pochłaniania zapachów, co ułatwia sprzątanie kuwety. Żwirki silikonowe z kolei, charakteryzują się dużą chłonnością i długim czasem użytkowania, ale niektóre koty mogą nie przepadać za ich teksturą.
Żwirki drewniane i kukurydziane są ekologiczne i biodegradowalne, co czyni je dobrym wyborem dla osób dbających o środowisko. Warto eksperymentować z różnymi rodzajami, aby znaleźć ten, który najlepiej odpowiada zarówno kotu, jak i jego właścicielowi.
Do tej pory używaliśmy żwirków w wersji kruszon od firmy Animax Bedding Animax Kot .
Niedawno otrzymaliśmy do testów nowy produkt – żwirek zbrylający się pellet 3mm, w dwóch wersjach: M-mix oraz D-drewno. W dalszej części będziemy używać tylko skrótów M i D.
Na nasze potrzeby założyliśmy sobie skalę oceny od 0 do 5. Oczywiście 5, to najwyższa ocena.
Prosimy nie sugerować się opakowaniami – są zastępcze.
Żwirek nie jest jeszcze dostępny w normalnej sprzedaży. Będziemy porównywać nowy produkt tylko do używanych dotychczas AnimaxKot kruszon drewniany oraz Animax Cats Kruszon zbrylający ze słomy.
Nie będziemy odnosić się do innych producentów. Mieliśmy w kuwetach chyba wszystko, co jest dostępne na rynku, a tu skupimy się tylko na tym jednym producencie.
Ze strony producenta.
Co o swoich żwirkach mówi sam producent ? Na początek to, co dotyczy żwirków w wersji kruszon (dotychczas używane). Część z tych cech jest tożsama z nowym żwirkiem, będzie o tym w dalszej części.
– Zbrylanie i wysoka wydajność – dzięki temu wystarczy, że wyrzucisz jedynie zużyte podłoże, a cała reszta będzie mogła dalej służyć Twojemu domowemu tygrysowi.
– Niesamowita chłonność – podłoże absorbuje nawet 4-krotnie więcej niż samo waży, dzięki temu ochroni Twojego mruczka przed kontaktem z wilgocią.
– Zdrowie pupila – podsypka nie kurzy się i jest wysoce higieniczna, dlatego jest odpowiednia nawet dla zwierząt cierpiących na choroby układu oddechowego oraz alergie.
– Porządek – nikt nie chce zawartości kuwety poza nią. Rozwiązaliśmy ten problem dzięki specjalnej frakcji żwiru, który nie przyczepia się do łapek ani futerka.
– Wygoda – zużyte podłoże możesz zutylizować w toalecie lub wykorzystać jako wysoce przyswajalny nawóz.
Kilka słów o…
Poniżej opis producenta na temat nowych żwirków: pellet 3mm.
– delikatny dla małych łapek
– wspomaga eliminację nieprzyjemnych zapachów i zapewnia dodatkowo bardziej higieniczne otoczenie kuwety
– wydajny w użytkowaniu 7 litrów
– pylenie zredukowane o 95%
– ulega biodegradacji
– naturalny
– łatwy w usuwaniu z kuwety
– pochłania i trwale wiąże nieprzyjemne zapachy
– naturalnie wpisuje się w aktualne trendy poszukiwane przez konsumentów, jest bardziej przyjazny naturze
Do testów użyliśmy pięciu kuwet, przy czym używając nowych żwirków, nie bawiliśmy się w dosypywanie i częściowe wymiany, by stopniowo przyzwyczajać koty.
Po prostu wszystkie pięć kuwet zostało napełnionych nowym żwirkiem. Ryzykowne ? W przypadku naszych kotów okazało się zupełnie OK 🙂
Dwie kuwety kryte (Curvy + Filtr, wymiary: 66 x 47 x 49 cm) zostały napełnione naprzemiennie: jedna wersją M, a druga wersją D.
Trzecia kuweta, co wynikało z naszych dotychczasowych doświadczeń, została wypełniona dwoma rodzajami: M + D. Poprzednio, wymieszanie żwirku ze słomy plus drewnianego kruszona dało bardzo dobry rezultat, tu zastosowaliśmy ten sam zabieg.
Pozostałe dwie kuwety odkryte (pojemnik pod łóżko kupiony w Action, wymiary: 75 x 35 x 16 cm ), zostały wypełnione: jedna wersją M, a druga wersją D.
We wszystkich kuwetach, do pełnego zasypania wystarczyły dwa worki po 7L.
Założyliśmy przetrzymanie kuwet bez pełnej wymiany do 14 dni. Ostatecznie okazało się, że można się pokusić nawet do 20 dni (tylko na potrzeby testu).
Kuwety zostały ustawione w różnych miejscach, przy wszystkich zostały położone maty. Cztery kuwety w ich dotychczasowych lokalizacjach oraz jedna w przejściu – najmniej wygodnie, ale chcieliśmy sprawdzić ilość wynoszonego żwirku i zapachy w miejscu, gdzie będzie to ewentualnie najmniej miłe.
Grupa testowa.
Kto brał udział w testowaniu nowego produktu ? Nasza banda sierściuchów 😉
Niektóre mają futro, które nigdy żadnego żwirku nie wynosiło z kuwety, ale są też takie egzemplarze, które nigdy nie wylezą, by czegoś nie wynieść na cały dom.
Oczywiście nasze Maine Coony, zarówno te dorosłe jak i te nastolatkowe. Nie było jeszcze możliwości sprawdzić na maluszkach. Przy okazji testów, niestety nie zauważyliśmy, by nasza Lady ( owczarek staroniemiecki) miała ochotę skorzystać z kociej kuwety i nowego żwirku, a szkoda 😉
Poniżej przebieg naszych testów.
Wynoszenie
Zdjęcia pokazują stan po 24 godzinach niesprzątania. Trzeba przyznać, że jesteśmy mile zaskoczeni. Przy używaniu kruszonów i pelletu konkurencji, mieliśmy znacznie większy problem.
Dodatkowo, nawet to, co się wyniesie, nie sprawia problemu szczotkom Dysona, w przeciwieństwie do większych pelletów.
Mimo futra MCO i drobnej postaci żwirku, jest on ciężki i sporadycznie zaplącze się gdzieś w ogony. To na pewno jest na plus dla obu wersji: D i M.
Nie da się powiedzieć, że można całkowicie zrezygnować z mat, jednak mimo wszystko, w kategorii wynoszenie, a właściwie niewynoszenie – ocena 5.
Zbrylanie wersja D
W porównaniu z kruszonem, mamy wrażenie, że zbrylanie jest odrobinę słabsze. Podobnie z chłonnością.
W przypadku pelletu zbryla się przy dnie, ale to przewidywaliśmy. Natomiast, co dość istotne, nie brudzi dna kuwety. Zdając sobie sprawę z różnic pomiędzy kruszonem, a pelletem jest bardzo przyzwoicie.
W kuwecie nie pozostaje zbyt wiele drobnych odpadających kawałków czy pyłu. Sprząta się łatwo i dość komfortowo. W kuwecie nie pozostają małe, brudne kawałki, ale trzeba użyć dwóch łopatek, o różnej wielkości otworów.
Ze względu na sposób zbrylania, zużywa się tego żwirku trochę więcej niż wersji kruszon. Pochłanialność jest też od kruszona mniejsza. Jest to jednak oczywiste w przypadku pelletu i nie zakładaliśmy, że będzie inaczej.
Nasze odczucia są na ocenę 4,5.
Zbrylanie wersja M
Jest bardzo podobnie jak w przypadku kruszonu ze słomy. Zbryla się nieco lepiej niż wersja D. Nie ma ogromnej różnicy, ale częściej wyciągaliśmy jednak bryłę w postaci kuli, niż jak w przypadku wersji D.
Ze względu na sposób zbrylania, zużywa się tego żwirku trochę więcej niż wersji kruszon ze słomy. Pochłanialność jest też od kruszona mniejsza. Jest to jednak oczywiste w przypadku pelletu i nie zakładaliśmy, że będzie inaczej.
Ocena 4,5.
Zbrylanie, wersja połączona D+M
I tu jak zwykle zaskoczenie. Podobnie jak w przypadku kruszonów, gdzie wymyśliliśmy sobie połączenie żwirków w kuwecie, zbrylanie jest najlepsze, a wynoszenie jeszcze mniejsze niż w przypadku oddzielnego zasypania kuwet.
Połączenie tych dwóch produktów daje lepsze efekty, trochę lepsze, niż każdy z nich oddzielnie. Odnieśliśmy wrażenie, że wersja połączona będzie trochę wydajniejsza w czasie, takie mamy odczucie.
Mimo iż połączenie wygląda ciekawie, inne cechy tych żwirków są dla nas na tyle ważne, że ostatecznie wybierzemy jeden z nich.
Zbrylanie tego mixa: ocena 5.
Rozpad w czasie i pylenie.
Przy rozpakowywaniu i rozkładaniu w ręce czuć delikatnie, że zostaje coś na dłoni. Nie pyli przy nasypywaniu ani mieszaniu, ale coś tam zawsze zostaje.
Upływ czasu trochę to zmienia w obu przypadkach, zarówno wersja M i D. Jak widać po upływie 14+ dni od mieszania, sprzątania i z przyczyn naturalnych, oba żwirki wykazują tendencje do degradacji i osadzania się pyłu na dnie.
Nie jest to jednak dla nas wada, ze względu na czas jaki żwirki pozostawały w kuwetach (prawie trzy tygodnie bez generalnego czyszczenia). Uważamy, że jest to znakomity wynik ! Jest to również dobry wskaźnik wydajności żwirków.
W trakcie użytkowania nie zauważyliśmy pylenia na zewnątrz, nie przytrafiło się zapruszenie oka u żadnego kota, mimo ich intensywnych wykopalisk w kuwetach.
Odkurzanie szczotkami z podświetleniem – zostaje ślad pyłu, ale jest nieporównywalnie mniejszy. niż przy żwirkach kukurydzianych, czy pieczątkami po bentonicie.
Również ścierki mopa parowego (białe) nie pokazywały nadmiernej ilości osadu.
Co istotne, poza okolicą kuwety nie dało się zauważyć śladu pyłu, a bywało, że pralka przy kuwecie w przypadku innych żwirków była żółta 😉
Mogło by być lepiej, ale wiadomo, że idealnych żwirków nie ma 😉 I tu wracamy do mixa M+D. Podobnie, jak w przypadku kruszonu ze słomy, wersja M szybciej się rozpada (to nawet logiczne) i więcej pyli. Ma też tendencję do samodzielnego mocnego zapachu, o czym w podsumowaniu.
Jak dla nas: ocena 4,5.
Zapachy, lub raczej ich brak.
Animax Kot Kruszon postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Jeżeli chodzi o krycie zapachów, wydajność i wygodę jest dla nas dalej super. Niestety dla kotów Maine Coon, szczególnie tych przypadków z hardcorową wersją sierści, nosi się niemiłosiernie 😉 I to jego jedyna wada.
Między innymi dlatego czekamy na wersję pellet od tego samego producenta.
Zarówno wersja M jak i D pelletu 3mm jest bliska ideału, jeśli chodzi o krycie zapachów.
M niestety ma tendencję do wydzielania zapachu samego z siebie. Nie wszystkim się to spodoba.
D też ma ostrzejszy zapach drewna, niż wersja poprzednia kruszonu.
Czyścimy kuwety na bieżąco, jednak dla samych testów, pozwoliliśmy sobie na czyszczenie kuwety np. raz na kilka godzin lub nawet dobę. Było naprawdę przyzwoicie. Jedyne, co dawało się zauważyć, to wychodząc na przykład na spacer i wracając, można było wyczuć zapach moczu świeżo zabrudzonych kuwet. Ten zapach znikał jednak po wyschnięciu. Kupy zakopane też były znośne – ale tu żywienie BARFem również robi swoje – te kupy generalnie nie śmierdzą 😉
Sprzątanie w normalnym trybie, na bieżąco, utrzymuje kuwety w bardzo dobrej kondycji, łącznie z kryciem zapachów.
Co chyba najistotniejsze, po 14 dniach te kuwety dalej są do przyjęcia. Oczywiście te kryte, mają tendencję do trzymania zapachu, a odkryte nie. To już jest jednak kwestia kuwet, nie samego żwirku. Dzięki dobremu zbrylaniu oraz dokładnemu sprzątaniu, wynik jest bardzo dobry, szczególnie tam, gdzie kotów jest więcej.
Jest pewien mankament. W okresie od wiosny do jesieni, kiedy wietrzenie jest lepsze, okna często cały czas otwarte, tak kruszon jak i pellety są rewelacyjne.
W trakcie naszych testów (jesień) i zapewne zimą, kiedy wietrzymy szybko i krócej, żwirki naturalne drewniane, czy ze słomą mają tendencję do tworzenia tzw. zaduchu. To dotyczy też żwirków kukurydzianych. Nie jest to jednak wada sama w sobie a coś, z czego trzeba zdawać sobie sprawę. To podobnie jak typowy dla tych żwirków zapach trocin, czy jak kto woli drewna. Nam zapach tartaku kompletnie nie przeszkadza, ale ktoś może czuć inaczej ;-). Przy dobrej cyrkulacji powietrza problem znika.
Pomijając ten aspekt, za krycie zapachów, zakładając, że trzymanie jednorazowo kuwety przez trzy tygodnie bez wymiany żwirków to raczej powinna być abstrakcja… nasza ocena za ten element: 4,6.
Podsumowanie.
Ilu właścicieli kotów, tyle poglądów, również w kwestii tak istotnej jak żwirek. Każdy znajdzie inne potrzebne argumenty dla siebie.
Wszystko zależy też od powierzchni mieszkania, ilości kotów, a nawet ich diety. Tam, gdzie świetnie sprawdzi się bentonit, nie zawsze sprawdzi się coś innego i odwrotnie.
Używamy żwirków Animax już od jakiegoś czasu, co nie oznacza, że cały czas nie poszukujemy ,, tego idealnego”. Dlatego tak czekaliśmy na możliwość testowania nowego produktu.
Jedynym powodem do chęci zmiany żwirku było dla nas wynoszenie, które może czasem doprowadzić do rozpaczy. Z pewnością wiele osób doświadczyło dni, wybierając żwirek spod prześcieradła, poduszki czy wreszcie z pidżamy lub wycieczki szlakiem kocich betonowych śladów 😉 Kociarze doskonale wiedzą o czym mowa i jak ważny jest ten aspekt żwirków.
Nasze koty przyzwyczajone do drewna, przyjęły naszą ,,bezczelną” zamianę żwirków w kuwetach dosyć spokojnie.
Weszły jak do siebie. Te, co zakopują zakopywały, te co mają to w nosie i żaden żwirek ich nie zmusi do kopania, dalej zostawiały wszystko na wierzchu. Nie widać było, by te drobne pellety drażniły koty w łapki. Co dla nas najważniejsze w takim teście, to dobro naszych kotów i tu wymiana żwirku nie spowodowała widocznych niechęci. Nie było przypadków załatwienia „na złość mamie i tacie” niczego poza kuwetą. Obserwując koty, nie zauważyliśmy ani negatywnych reakcji jak i nadmiernego zainteresowania żwirkiem samym w sobie. A to w sumie najważniejsze.
Jeżeli chodzi o kryteria, dla nas ważne było, czy koty będą miały komfort korzystania, a w dalszej części: krycie zapachów, pylenie, wydajność, ochrona środowiska i biodegradowalność oraz łatwość sprzątania i to, by podczas odkurzania żwirek nie uciekał spod szczotki i nie strzelał pod sufit doprowadzając do szału. A po wprowadzeniu na rynek, oczywiście CENA 😉
Nie bez znaczenia dla nas jest też to, iż jest to polski producent, korzystający z lokalnych zasobów. Korzystając ze żwirków Animax, niebagatelne znaczenie miał fakt, że z producentem jest bardzo dobry kontakt. Chęć współpracy z hodowlą i zwracanie uwagi na nasze opinie pozytywnie nas zaskoczyło.
Drobne różnice w zapachu, zbrylaniu, czy rozpadzie, powodują, że skłaniamy się bardziej ku wersji D. Nie są to różnice wielkie – jednak są. Dla nas wersja D będzie najbardziej odpowiednia.
Oceniając już ogólnie cały produkt:
Czy mogło by być lepiej ?
Zawsze może być lepiej 😉 Ale to są już drobiazgi i niuanse.
- wersja M: 4,5
- wersja D: 4,8
Czy polecamy żwirki Animax ?
Tak, wszystkim, którzy mają ochotę sprawdzić. Nam te produkty odpowiadają, a według naszych kryteriów i potrzeb, są to jedne z najlepszych, jakie do tej pory testowały nasze koty.
Na chwilę obecną dalej pozostajemy przy kruszonie, do momentu wyjścia na rynek nowego 3mm pellet (D)rewniany. Jak we wszystkim, na końcu, pozostanie jeszcze kwestia ceny, wielkości opakowań, oraz porównanie do konkurencyjnych produktów na rynku.
Dzisiaj, dziękujemy firmie Animax Bedding Animax Kot za umożliwienie nam przetestowania nowych produktów i za dostawę pakietu, który pozwolił na sensowne zagospodarowanie kuwet.